Chcę być kimś! Michał Zawadka

chcebyc

To już kolejna książka autorstwa Pana Michała, która trafiła w moje ręce. Po tym, jak pozytywnie zaskoczyły mnie poprzednie, z niecierpliwością czekałam na zapowiadaną serię CHCĘ BYĆ KIMŚ!

Jako terapeuta dziecięcy, pedagog i mama trójki dzieci wiedziałam, że jestem w grupie docelowej pośredniej. Bezpośrednio książka skierowana jest do młodych czytelników. Jednak czyż nie warto spojrzeć na młodzież ich oczami? Czyż czytanie książek przeznaczonych dla nich nie jest jednym ze sposobów na lepsze ich zrozumienie? Niebawem moje dzieci będą nastolatkami poszukującymi sensu, celów, budującymi samoświadomość. Jako mama, chcę im w tym towarzyszyć. Książka Michała Zawadki będzie zapewne świetnym narzędziem w tym towarzyszeniu. Już teraz przekazuję ją dalej – córkom przyjaciółki, które jako gimnazjalistki budują siebie i świat wokół – niech przeczytają – ciekawa jestem, czy będą równie zachwycone jak ja.

Co mnie zachwyciło?

Najpierw – wrażenie pierwsze. Kiedy wzięłam książkę do ręki – przyznam, że nagle cofnęłam się o jakieś 20-25 lat i przypomniałam sobie swoje własne kalendarze, notatniki, złote myśli. Skąd to wspomnienie? Wyjątkowa, dynamiczna, zdecydowanie młodzieżowa szata graficzna przywołała moje nastoletnie upodobania. Sama tworzyłam podobne notatki w pamiętnikach, szukałam właśnie takich w kalendarzach dla młodzieży. Od razu więc po przejrzeniu książki pomyślałam – świetnie – taka pozycja ma szans przykuć uwagę młodych. Graficzny strzał w dziesiątkę!

Wrażenie drugie – po dokładniejszym przeglądzie i lekturze fragmentów upewniłam się w przekonaniu, że to jest naprawdę świetna pozycja. Do pierwszego dobrego wrażenia związanego z graficzną stroną książki dołączyło uznanie dla autora za świetną formę językową. W stylistyce Pana Michała przebrzmiewa nie tylko jego własny młody duch, ale i wspaniałe porozumienie z młodymi ludźmi, umiejętność przełączenia się na styl, jakim to oni obecnie się komunikują. Cóż – już podtytuł jest zajawką tego, że język książki ma trafiać w młode umysły („ jak osiągać cele w czasach, gdy wszyscy dookoła mają wywalone”), a liczne warsztatowe spotkania autora z młodymi ludźmi niosą zapewne tyle natchnienia i świeżości, że dziwne by było, gdyby nie przelały się one na język poradnika. Książka niezwykle sprawnie łączy elementy młodzieżowego slangu z mądrością i profesjonalizmem mówcy motywacyjnego, cytatów z wielkich tego świata i przykładów z życia. Absolutnie genialne połączenie, które czyta się wprost doskonale, niejednokrotnie w bonusie otrzymując rozbawienie, wzruszenie, a przede wszystkim PORUSZENIE – poczucie, że treści wnikają w nas, drążą, przestawiają coś w naszych myślach, modyfikują przekonania, PROWADZĄ DO ZMIAN.

Wreszcie – ostatni element świetnego wrażenia po spotkaniu z tą książką – poczucie niezwykłej trafności treści. Autor otwiera młodym ludziom drzwi do absolutnie ważnych, kluczowych wręcz w obecnych czasach kwestii. Otwiera drzwi do SAMOPOZNANIA i SAMOŚWIADOMOŚCI, na które tak niewiele czasu poświęca się obecnie w szkole, czy w domach, gdzie młodzi ludzie często tak sztywno wkładani są w formy, schematy, grafiki.. Uchyla też te, które prowadzą do WIARY W SIEBIE – a czyż nie jest ona niezbędna do tego, by młody człowiek budował swoją ścieżkę rozwoju, sukcesów i szczęścia? Czyż nie jest ona niejednokrotnie deptana, tłamszona, lub w ogóle niezauważona w pogoni za szkolnymi sukcesami? Czy młodzi ludzie kojarzą wiarę w siebie z czymś więcej niż tylko sukcesem na klasówkach? Podane przez autora przykłady przekonań, schematów postępowania, odruchów demaskujących brak w wiary w siebie niejednemu otworzą oczy na problem niskiego poczucia własnej wartości. Część poświęcona SAMODYSCYPLINIE, wydawałoby się że mogłaby odstraszać… – kto chciałby czytać o tym, że TRZEBA, ŻE WARTO pracować nad sobą, że nie należy się lenić…? Pewnie nawet dorosły chętnie omija to zagadnienie w książkach motywacyjnych. Wierzcie mi, że Pan Michał nawet o samodyscyplinie pisze w taki sposób, że to po prostu chce się czytać. Mało tego – to chce się wdrożyć w życie! Żadnych kazań, nudnych dowodów. To jak rozmowa z przyjacielem, który poznał tajemnice osiągania celów i z otwartością, uśmiechem i na dodatek niejednokrotnie z tzw. „jajem” dzieli się tym z nami. Tak właśnie robi to Pan Zawadka – zarówno na spotkaniach jak i w książkach.

I tak – „kilka słów” recenzji, które chciałam napisać, rozrosło się do dość długiego wywodu. Ta niezwykła książka jednak nie pozwoliła mi na krótkie skwitowanie. To pozycja zachwycająca pod właściwie każdym względem. Ogromne gratulacje dla autora i gorące polecenie dla czytelników. Chwytajcie i czerpcie! Wasze myślenie i Wasze życie może się zmieniać!

Karolina Witczak-Jabłońska